Szukaj na tym blogu

środa, 27 listopada 2013

Legia organizuje turniej piłki wodnej

Gdy pogoda na dworze powoli zaczyna robić się zimowa a rozgrywki piłkarskie w kraju myślą już o zimowym śnie. Przychodzi czas skoków narciarskich czy występów Kowalczyk rozgrywanych, gdzieś hen hen daleko od naszego miasta... czyli nuda. Na szczęście są jeszcze wydarzenia które sprawiają, że sport jest wciąż dla mnie nieodkrytą tajemnicą a nie zwykłym mnożeniem 2 x 45. Od najbliższego piątku do niedzieli rozgrywany będzie - "Warsaw Cup 2013" turniej piłki wodnej w którym weźmie udział pięć drużyn w tym Legia.

Turniej "Warsaw Cup" - organizowany jest po raz dziesiąty i wstyd mi się przyznać, że nigdy  w nim wcześniej nie uczestniczyłem, nie relacjonowałem, nie wiedziałem. Piłka wodna w Warszawie kojarzyła mi się zawsze z pięknym, marmurowym basenem w Pałacu Młodzieży. Jednak o "Warsaw Cup" dowiedziałem się... przed chwilą. 

Trzydniowe zawody organizuje sekcja piłki wodnej Legii Warszawa (Mistrz Polski juniorów młodszych 2012/13). Mecze rozgrywane będą w basenie OSIR Żoliborz przy ulicy Potockiej 1. Oprócz Legii zagra tam mistrz Ukrainy juniorów - UFK Lwów, mistrz Niemiec juniorów 2012/2013 - White Sharks Hannover,  mistrz Szwecji - SKK Stockholm oraz Reprezentacja Gruzji juniorów. Stawka jest więc bardzo silna. Wstęp na spotkania jest darmowy.

Program turnieju:

29.11.2013 (piątek)


18.30
UFK Lwów - Gruzja 
19.45 — Legia Warszawa – White-Sharks Hannover

30.11.2013 (sobota)

Sesja poranna: 
09.00 — UFK Lwów – White-Sharks Hannover 
10.15 — Oficjalne otwarcie turnieju 
10.45 — Legia Warszawa – SKK Sztokholm

Sesja wieczorna: 
17.00 — SKK Sztokholm – White-Sharks Hannover
18.15 — Legia Warszawa – Gruzja

01.12.2013 (niedziela)

Sesja poranna: 
09.00 — SKK Sztokholm – UFK Lwów 
10.15 — Gruzja – White-Sharks Hannover

Sesja wieczorna: 
16.00 — SKK Sztokholm – Gruzja 
17.15 — Legia Warszawa – UFK Lwów 
18.15 — Oficjalne zamknięcie turnieju, wręczenie nagród


Jeśli zechcecie wybrać się na turniej, warto znać kilka zasad gry. W każdej drużynie grać może po 7 zawodników (w tym bramkarz). Czas  spotkania to 4 x 8 minut. Zawodnicy mogą dotykać piłki tylko jedną ręką, nie mogą stać na dnie basenu a trzecie przewinienie wyklucza zawodnika z meczu. To tylko skrót, żeby dowiedzieć się więcej warto przyjść na turniej "Warsaw Cup".           


piątek, 15 listopada 2013

Politechnika biegiem obchodzi swoje święto



Po raz ósmy odbył się "Bieg o Puchar Rektora Politechniki Warszawskiej". Rywalizacja jest częścią obchodów „Święta Politechniki Warszawskiej”. Bieg start i metę miał na lekko już zapomnianym przez warszawian stadionie "Syrenki", przy ulicy Stefana Batorego oraz w jego okolicach. W szranki mogły stanąć tylko osoby związane z Politechniką Warszawską: studenci, pracownicy i doktoranci. Choć puchary dostawali najlepsi, to jak powiedział rektor, każdy kto tu wystartował jest zwycięzcą.



Podczas rozgrzewki spotkać można było wielu biegaczy w dresach AZS Politechniki Warszawskiej, którzy uczestniczą nie tylko w akademickich zawodach, ale także w dużych imprezach. Piątkowe przedpołudnie było dość chłodne, więc rozgrzewki biegacze nie mogli zaniedbać. Uczestnicy poprzednich edycji pamiętali, że czasami biegano gdy pod butami leżał śnieg, lub w nosy szczypał mróz. Tym razem żadne ekstremalne warunki nie towarzyszyły biegowi. Po prostu czuć było, że lato już dawno jest za nami. Wśród uczestników pojawiło się wiele osób, dla których był to pierwszy start w imprezie. 

O godzinie 11.05 na starcie zameldowało się prawie stu zawodników w tym spora grupa pań. To liczba niższa niż przed rokiem. Jednak wciąż większa niż na początku kiedy rektor Włodzimierz Kurnik inaugurował imprezę. "Muszę przyznać, że rok temu frekwencja była wyższa. Wtedy mieliśmy rekordową frekwencję 150 osób. Jednak zainteresowanie tym biegiem rośnie, bo w pierwszej edycji wystartowało trzydzieści osób. Wciąż nie jest to jednak to impreza i rozmiar, który nas satysfakcjonuje biorąc pod uwagę liczbę studentów na uczelni.Może studentów odstrasza termin i pogoda?Jednak uważam, że się rozwijamy ”- mówi Jolanta Dolecka Kierownik Studium Wychowania Fizycznego i Sportu Politechniki Warszawskiej

Pierwsze metry "Biegu o Puchar Rektora PW" prowadziły bieżnią żużlową stadionu Syrenki.Dalej zawodnicy wybiegali w kierunku ulicy Waryńskiego, następnie w kierunku trasy Łazienkowskiej i wracali w kierunku klubu studenckiego „Park” przez górkę i z powrotem na stadion. Na "Syrence" mieli do pokonania jeszcze około 300 metrów. Łącznie trasa liczyła 2200 metrów. Czekając na biegaczy można było poczuć się jak gdzieś poza Warszawą. Piaszczyste boisko i tylko jedna stara trybuna. Reszta to wały ziemi okalające "murawę". Wszystko przypominało jakby lej po bombie, na którym wyrosło kilka drzew. Nie widziałem go na żywo, ale pewnie tak to musi wyglądać. Tylko znane wieżowce na horyzoncie zdradzały, gdzie jesteśmy. Jako pierwszy metę przekroczył Maciej Bodnar z wydziału Geodezji i Kartografii, który po za byciem studentem trenuje także triathlon. „Był to dla mnie dość krótki dystans, bo z reguły biegam 5 lub 10 km. Jednak było to bardzo fajne przetarcie w okresie roztrenowania i w drożenia się w nowy sezon. Startuję tu pierwszy raz bo jestem studentem pierwszego roku, myślę jednak że będę startował tu cyklicznie bo mało jest imprez sportowych w tym okresie jesiennym” – powiedział zwycięzca. Tuż za jego plecami na linii mety pojawił się Radosław Heron. Natomiast trzecia lokata przypadła Adamowi Świrgoniowi.


Wśród Kobiet zwyciężyła Magdalena Skarżyńska, dla której nie był to pierwszy start w "Biegu o puchar rekotora PW". „Dla mnie to było przetarcie. W poniedziałek rywalizowałam w Biegu Niepodległości, przede mną zawody w Serocku. Na początku w ogóle nie oglądałam się za siebie. Po koniec tylko, jak zostało siedemset metrów to obróciłam się, żeby zobaczyć że mam sporą przewagę, więc spokojnie sobie biegłam”. – dodała zwyciężczyni. Drugie miejsce zajęła Antonina Miłek. Natomiast trzecie Joanna Wiśniewska. 


Po biegu na uczestników czekała grochówka, którą mogli się rozgrzać. Grupa studentów również zapraszała na „dogrywkę” w akademiku. Tym, którym dwa kilometry to było mało, już w cieplejszych ubraniach truchtali po żużlowej bieżni stadionu przy Batorego. Może jeśli w przyszłym roku uda się zaprosić siatkarzy AZS Politechniki Warszawskiej to i frekwencja będzie większa. 













   

           


    

wtorek, 12 listopada 2013

Po raz 25. biegiem uczcili niepodległosć

Poniedziałkowy ranek 11 listopada, czyli Święto Niepodległości przywitał Warszawę pięknym słońcem. Jakby na uczczenie dnia, który upamiętnia kapitulacje Niemiec i zakończenie I wojny światowej oraz przekazanie przez Rade Regencyjną Naczelnego Dowództwa Józefowi Piłsudskiemu w 1918 roku.  Ponad 11 tysięcy uczestników Biegu Niepodległości w różnym wieku: młodych, starszych, rodziców z dziećmi w wózkach, utworzyły biało czerwono- flagę i ruszyły ulicami al. Jana Pawła i al. Niepodległości żeby ogłosić „Mamy niepodległą”.

Mimo święcącego słońca, było jednak dość chłodno. Dlatego uczestnicy jubileuszowego 25. Biegu Niepodległości rozgrzewali się od wczesnych godzin, biegając w bocznych uliczkach. Z prędkością TGV rozniosła się wieść gminna, że wśród tysięcy uczestników jest premier Donald Tusk. Trzeba przyznać, że wzbudziło to duże zainteresowanie biegaczy i mediów, które czekały na premiera na mecie.  Wzdłuż trasy zbierali się kibice. Niestety ich liczba w okolicach startu i mety na przestani znacząco się nie zwiększa. Warto się zastanowić jak można to zmienić, żeby w przyszłości ten tłum był bardziej liczny i bardziej biało-czerwony.

W okolicach startu rozstawiła się grupa rekonstrukcyjna, która nadawała klimatu biegowi oraz... zawodnicy futbolu amerykańskiego Warsaw Eagles.  Kwadrans przed 11, rozgrzewkę ze sceny poprowadziła grupa „Biegam bo Lubię”. Serca tego dnia i tak były gorące. Następnie biegacze zaczęli ustawiać się w swoich grupach czasowych. Jako pierwsza wyruszyć na 10 kilometrową trasę miała grupa z rekordem poniżej 40 minut oraz vipy. Dwie minuty później następna grupa (40-45), a 4 minuty po najlepszych kolejna partia biegaczy z czasem pomiędzy 45 a 50 minut. Najliczniejszy była strefa ostatnia z czasem powyżej 50 minut. Nim uczestnicy wyruszyli na trasę, zawody rozpoczęli wózkarze. Następnie biegacze uroczyście odśpiewali hymn Polski. Tradycyjnie o godzinie 11:11 starter dał sygnał do biegu. Obserwatorzy zgromadzeni po obu stronach al Jana Pawła narzekali, że nie ma tego efektu "fali biegaczy". Jednak dzięki startowy w odstępach czasowych wbieganie na metę odbywało się płynnie i nie było „zatorów”

Pierwszy na mecie pojawił się wózkarz Bogdan Król (26:16). Wśród pań zwyciężyła natomiast Monika Pudlis z wynikiem 30:42. Następnie na metę zaczęli przybiegać pierwsi zawodnicy. Zwycięzcą 25. Biegu Niepodległości okazał się Arkadiusz Gardzielewski, który miał czas 30:03. „Cieszę się, że mogłem wygrać ten bieg. Nie miałem kryzysów na trasie. Biegłem w swoim tempie i liczyłem, że zgubię rywali. Tak właśnie się stało” – powiedział po przekroczeniu mety Gardzielewski. Drugie miejsce zajął Jakub Nowak, który do zwycięzcy stracił ponad minutę. „Trasa i pogoda była naprawdę fajna. Temperatura jak na listopad jest rewelacyjna. Atmosfera na trasie jest super, ludzie krzyczą, kibicują, dopingują zawodników. Co do wyniku to ja dopiero od miesiąca trenuję, bo miałem przeciążenie Achillesów, więc jestem zadowolony. Wynik dedykuję dziadkowi, który zmarł 1 listopada.” – powiedział Nowak. Trzecie miejsce zajął natomiast Paweł Ochal. 11 listopada 2013 w domu Państwa Ochalów było pewnie dużym świętem, bo wśród pań zwyciężyła żona Pawła Ochala - Olga (33:26). Również w klasyfikacji generalnej zajeła ona wysokie , bo 18. miejsce. "Do każdych zawodów dobrze się przygotowujemy. Trenujemy dwa razy dziennie. Zawsze jesteśmy dobrze przygotowani i jak jest siła to walczymy do końca” – powiedziała zwyciężczyni biegu. Druga była Agnieszka Gortel z ponad minutową stratą a trzecia Anita Kazemaka.



Bieg Niepodległości to nie tylko zawodowcy oraz vipy ale przede wszystkim amatorzy, dla których liczy się sam udział w imprezie. Wśród uczestników było kilka osób, które biegło jako przewodnicy niewidomych osób. Jedną z nich był Janusz „Gazownik” Bukowski „ Startuje po raz piętnasty. Głównie dlatego, że jest to bieg wyjątkowy, niepodległościowy. Jest to fajny hołd, tym którzy walczyli kiedyś, żebyśmy dziś mogli biec” – dodał organizator biegu „Wybiegaj Sprawność”.


25.  Bieg Niepodległości przeszedł do historii. W tym roku zgromadził rekordową liczbę biegaczy. W przyszłym roku limit uczestników podniesiony ma być do 15 tysięcy uczestników. Chociaż impreza zdaniem obserwatorów ma jeszcze większy potencjał.