Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 4 marca 2013

Judo po polsku

W weekend w Arenie Ursynów rozgrywany był turniej Judo European Open Men, czyli Otwarty Puchar Europy w tej japońskiej sztuce walki. Na tatami czyli tradycyjnej macie rodem z kraju kwitnącej wiśni walczyło prawie 400 zawodników. Nie zabrakło czołowych judoków ze starego kontynentu jak Lewan Ciklauri, Or Sasson czy Siergiej Prokin, którzy wygrali w swoich kategoriach wagowych. Reprezentacja Polski przegrała przez iponn - czyli przed czasem. Nasi dwaj zawodnicy zajmowali najwyżej 7. miejsca. Nie jest to wypadek przy pracy, tylko aktualny stan siły polskiego judo.   

W naszej reprezentacji na zawody Pucharu Świata (takie jak rozgrywa choćby Justyna Kowalczyk w swojej dyscyplinie) nie znalazł się z przyczyn zdrowotnych Paweł Zagrodnik (piąty na IO w Londynie). Do tego brakowało Krzysztofa Wiłkomirskiego - brązowego medalisty Mistrzostw świata (2001) i Europy (2003). Zamiast nich selekcjoner Adam Maj powołał grupę młodych zawodników, która ma powalczyć o medale w Rio de Janeiro.  Wspierać ich mieli doświadczeni Tomasz Adamiec (Ryś Warszawa) i Janusz Wojnarowicz, który jednak wycofał się w ostatniej chwili z powodu kontuzji. Niestety Adamiec walczący w sobotę swoją przygodę skoczył szybko. W 27 osobowej kadrze oprócz Adamca, znalazło się jeszcze sześciu zawodników z warszawskich klubów: Łukasz Kiełbasiński (Ryś Warszawa), Grzegorz Lewiński (AON Warszawa), Radosław Koszczyński (AZS AWF Warszawa), Igor Dzierżanowski (AON Warszawa), Paweł Płoński (AZS AWF Warszawa), Kacper Larem (Gwardia Warszawa). Wszyscy jednak odpadli w eliminacjach. Tylko Damian Szwarnowiecki (Gwardia Wrocław) i Łukasz Błach (Ślask Wrocław) przebili się przez kwalifikacje i zajęli w swoich kategoriach 7. miejsca.
"W sporcie w pewnym momencie siła jest taka jakie są finanse. Finansów nie ma do tego stopnia, że Tomasz Adamiec, który dwukrotnie reprezentował Polskę na Igrzyskach dostał informację w styczniu, że jeśli chce gdzieś startować to na własny koszt. Więc startuje tu bo koszty są żadne." - mówi Cezary Borzęcki - prezes i główny trener Ryś Warszawa -" Brakuje pieniędzy na szkolenie i wyjazdy, więc nasi zawodnicy są "nieobici" z rywalami. Ciężko jest gonić czołówkę samym charakterem."- dodaje szkoleniowiec. 
Turniejów w ramach Grand Prix teraz bardzo się namnożyło i żeby zdobywać punkty rankingowe oraz walczyć z najlepszymi trzeba jeździć po całym świecie. Najbliższy turniej jest w Armenii. Czasem też imprezy odbywają się za oceanem co już jest ponad stan posiadania dla naszych klubów i związku.
Na plus trzeba zaliczyć duże zainteresowanie dzieci judo. Przez weekend w Arenie Ursynów zawsze była spora grupa młodych zawodników, którzy wspierali naszą reprezentację.  Może wśród nich był gdzieś następca Pawła Nastuli?   


Otwarty Puchar Europy kontynuuje tradycje Międzynarodowego Turnieju Warszawskiego. Jednej z najstarszych imprez judo w Europie. Pierwsza edycja rozegrana została w 1962 roku. Wśród polskich zwycięzców jest m.in Paweł Nastula (2004 r.) i Przemysław Matyjaszek, który wygrał jako ostatni z biało- czerwonych w 2007 roku .



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz