Szukaj na tym blogu

sobota, 10 listopada 2012

"Wszystko jest fajne do momentu..." - wywiad z Grzegorzem Machnackim trenerem MUKS Praga

Boisko przy Kawęczyńskiej na Szmulkach pełne jesiennego słońca. Na sztucznej trawie toczy się się mecz I ligi kobiet pomiędzy: MUKS Praga ( białe stroje) i Sztormem Gdynia. Zespół z Trójmiasta tak jak ma to w nazwie, przywiózł ze sobą ostry wiatr... chyba 10 w skali Beauforta. Która jest minuta meczu można sprawić patrząc w górę na zegar umieszczony na Bazylice Najświętszego Serca Jezusowego. Na placu gry dużo zaangażowania, walki i  krzyku, po udanych i nie udanych zagraniach. Sędzina gwiżdże w sobotnie przed południe po raz ostatni. Zarazem jest to ostatni ligowy mecz rundy jesiennej. Jest wynik 0:0. Gospodynie czują większy niedosyt. Zapraszam na wywiad z trenerem "Prażanek" - Grzegorzem Machnackim.   

R.Z.: Panie Trenerze gdybyśmy ten mecz mieli opisać jako spektakl i podzielili na dwa akty. To jakby pan ocenił poszczególne części i która odsłona przedstawienia była ciekawsza? 

G.M.: W pierwszej części moje zawodniczki nie mogły przyzwyczaić się do warunków jakie panowały. Wiatr, który tu dość mocno momentami wiał sprawił, że dziewczyny nie umiały się w tym odnaleźć. Było dużo niecelnych podać, dużo niedokładnych zagrań z którymi nie mogliśmy sobie poradzić. Sztorm natomiast lepiej wykorzystał te warunki. W drugiej połowie natomiast złapaliśmy już... ten wiatr w żagle i nasza gra była zdecydowanie lepsza. Stożyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji ale niestety nie potrafiliśmy ich wykorzystać. 

R.Z.: Dopisujecie sobie 1 punkt, po 9. meczach macie ich 14. na koncie. Pana zespół zajmuje obecnie trzecie miejsce w I lidze grupie północnej. Taki wynik zadowala klub? 

G.M.: Na ten sezon postawiliśmy sobie za cel żeby zespół spokojnie utrzymał się w lidze.W naszej grupie tabela jest mocno spłaszczona i wszystko może się zdarzyć ( między 8 miejscem a 3 miejscem są 3 punkty różnicy - przyp. R.Z). Jedynym faworytem jest Zagłębie Lubin - które jest mocnym, poukładanym zespołem i najprawdopodobniej poradzi sobie w naszej grupie.

R.Z.: Na trybunach siedziało zaledwie kilkanaście osób. Jakby Pan przedstawił swoja drużynę większej grupie kibiców. 

G.M.: Mamy bardzo młody zespół taki mix młodości z młodością. Najbardziej doświadczone zawodniczki, które jeszcze pamiętają czasy starej ekipy gdy Praga grała w Ekstraklasie to:  Magdalena Zduńczyk i Angelika Markowska. "Najstarsza" w moim zespole jest Angelika rocznik 86. W tej chwili zespół jest młody i jest cały czas odmładzany. Bazujemy na wychowankach, bo nie stać klubu na to żeby sprowadzać zawodniczki i je tu utrzymywać. Tak jak wspomniałem bazujemy na naszych zawodniczkach ale wszystko jest fajne do momentu do kiedy się uczą, bo potem trzeba iść do pracy i brakuje miejsca na sport. Na szczęście u nas w klubie praca z młodzieżą wygląda bardzo dobrze, osiągamy sukcesy tylko problem się zaczyna kiedy dochodzimy do wieku seniora.

R.Z.: Męska pierwsza liga w nie których klubach co do treningów nie różni się od Ekstraklasy. Zajęcia 5 razy w tygodniu, wyjazd na mecz w sobota- niedziela. Z jakimi problemami na co dzień musi mierzyć się MUKS Praga? 

G.M.: O jednym już wspomnieliśmy czyli, że dziewczyny często stoją przed dylematem czy wybrać piłkę czy prace. Drugi problem to ten iż nie mamy własnego boiska i musimy go wynajmować na treningi 3 razy w tygodniu. Jeśli chcielibyśmy dostosować zajęcia do zespołu to nie jesteśmy w stanie, bo mamy sztywne godziny i jeśli, któraś zawodniczka ma szkołę w tym momencie to wiadomo, że wybierze lekcje. 

R.Z.: Nie dawno były wybory w PZPN. Czy myśli Pan, że kobieca piłka po tych zmianach zostanie lepiej traktowana w związku? Jakiś międzynarodowy turniej kobiet w Polsce miałby szanse się odbyć. Żeby kibice znali więcej zespołów niż Medyka Konin i...

G.M.: ...Unie Racibórz ( śmiech). Liczymy tak jak wszyscy, że te zmiany pójdą na plus. Wierzymy, że te furtki szerzej nam się szerzej się otworzą. Piłka nożna kobiet staja się coraz bardziej popularna wśród najmłodszych. To nie jest już taki ewenement tak jak 11 lat temu, kiedy widzieliśmy dziewczynę grającą w piłkę na podwórku.My jeździmy po różnych turniejach i obserwujemy i jeśli któraś chce grać w piłkę wtedy nie ma problemy... przychodzą i grają.   

  

    
      

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz