Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 19 listopada 2012

Sparta czeka na seta

Siatkarki Sparty po ośmiu kolejkach I ligi zajmują w tabeli pierwszej ligi ostatnie miejsce z zerowym dorobkiem punktowym. Patrząc na tabelę w oczy razi także wielkie zero po stronie zdobytych setów...a raczej tych nie zdobytych. Spartankom przełamać nie udało się także w niedzielnym meczu z Wisłą Kraków. Mecz trwał nie wiele ponad godzinę i tradycyjnie już został przegrany 0:3. Jak długo trwać będzie ta fatalna passa?

Pierwszy set gospodynie zaczęły bardzo dobrze. Spartanki choć nie są faworytkami w żadnym meczu to utrzymywały kontakt z rywalkami, które przed tym meczem były o 6 miejsc w tabeli wyżej i miały 13 punktów więcej. Wyrównany mecz otrzymywał się do stanu 7:8. Następnie zespół z Krakowa blokiem zdobył punk na 7:9. Na to jeszcze Sparta potrafiła odpowiedzieć bardzo ładnym i mocnym atakiem ale zespół przyjezdny załapał się na pociąg na pośpieszny a Sparta nie miała tyle farta i jechała osobowym. Ostatecznie skończyło się na 14:25. 
Więcej emocji było w drugiej części gry. Tu już wydawało się, że pierwszy set w tym sezonie padnie łupem Spartanek. Gospodynie raz po raz wysuwały się na prowadzenie 7:5 i 8:7. Niestety miały też miały błędy w przyjęciu piłki lub w komunikacji przez co od wyniku 10:10 set był wyrównany. Co prawda stołeczny zespół następnie stracił trzy punkty do Wisły ale potrafił je odrobić. Do tego "Biała Gwiazda" popełniła błąd przy zagrywce i zrobiło się po 15:15. Dobre zawody rozgrywała Magdalena Gryko, która punktowała rywalki. Niestety mecze oraz sety wygrywa się w końcówce. Od wyniku 21:21 góra była Wisła, która drugą zaciętą partię zwyciężyła 22:25. 
Trzeci set wydawał się być formalnością, bo gospodynie wszystko co miały najlepsze tego dnia już zaprezentowały. Sparta co prawda raz wyszła na prowadzenie (4:3), ale to było na tyle. Były trener Sparty - Marcin Wojtowicz (a obecny trener Wisły) oraz była zawodniczka Ewa Śliwińska nie dali najmniejszych szans swojemu byłemu klubowi, zwyciężając trzecią partię 17:25.
Dla Sparty najważniejsze mecze będą dopiero w marcu przyszłego roku, dobrze byłoby zdobyć w końcu jakieś punkty, bo inaczej wtedy się przychodzi na treningi i z większa pewnością gra. Następny mecz przed Spartankami ze Stalą Mielec. Zespołem  który w siedmiu kolejkach zdobył jeden punkt i ma na koncie 6 setów. Jest to przedostatnia drużyna ligi. Jeśli nie przełamać się z nimi to z kim?  

P.S Jeszcze dwie obserwacje z wczorajszego meczu:
1. Zygmunt Chajzer jako spiker może pomoże przyciągnąć media na mecze Sparty.
2. Jak to jest, że więcej jest sympatyków siatkówki gości niż gospodarzy na meczach w Warszawie, są głośniejsi i lepiej zorganizowani?

Sparta Warszawa - AGH Galeco Wisła Kraków 0:3 ( 14:25, 22:25, 17:25) 

Po meczu  z Markiem Hertelem ( trenerem Sparty Warszawa)  

R.Z.: Panie trenerze jaki nastrój panuje w zespole?Czy po tylu porażkach zawodniczki jadąc na mecz nie kładą głowy pod topór i z góry zakładają porażkę? Jeśli mecz jest o 15.30 to nie mówią, że mamo wrócę na obiad za półtorej godziny, bo wszystko co nie zrobimy i tak skończy się 0:3. 

M.H.: Ja myślę, że po porażce zawsze gdzieś w głowie zostaje uraz. Jak jest walka, tak jak dziewczyny pokazały w drugim secie to niestety pojawiły się proste błędy w końcówce meczu to znów ta psychika siada. Nie da się ukryć, że jest nam potrzebny co najmniej set a nie mówię już o meczu. Ta pierwsza liga rzeczywiście bardzo wyrównana. Musimy być cały czas zmobilizowani. Istnieje cały czas obawa, że moje zawodniczki w podświadomości mają to, że mogą przegrać... znów mogą przegrać. 

R.Z.: Przed wami mecz ze Stalą Mielec czyli przedostatnią drużyną w I lidze. To chyba najlepsza ekipa na przełamanie?
M.H.: Ja już kolejny mecz liczę, że nam się uda. Tu jak kibice widzieli w drugim secie zabrakło nam niewiele. Gdybyśmy to wygrali mogło by być różnie bo może byśmy dostali większej werwy, bo wiadomo zwycięstwo buduje... Co do Stali to zgadzam się, że jeśli nie wygrywać z kimś kto dopiero "ugrywa" punkt lub set to gdzie wygrywać?! Dlatego będziemy się maksymalnie mobilizować i trenować nad tymi rzeczami nad którymi mimo, że pracujemy to cały czas nam kuleją. Wiadomo, że przy złym przyjęciu zagrywki nie możemy wyprowadzić skutecznego ataku.To są takie nie wymuszone błędy. 

R.Z.: Myślał Pan już co zrobić w przerwie po pierwszej rundzie, kiedy na waszym koncie nadal będzie zero? 
M.H.: Czynimy starania w sprawie jakiś wzmocnień. Są to trudne rozmowy, bo wszystko opiera się o jakieś pieniądze. Pojawiają się jednak możliwości wzmocnień. Jednak ja patrze na to nad czym aktualnie pracuje, staram się maksymalnie koncertować i pracować na przyjęciem bo to jest nasz newralgiczny punkt. 

 


  


1 komentarz: