Szukaj na tym blogu

niedziela, 3 lutego 2013

Dwie twarze MOS Wola

Jasną i ciemną stronę mocy (a raczej niemocy) pokazali siatkarze II ligowego MOS Wola w spotkaniu z Centrum Augustów. Goście przed meczem zajmowali w tabeli 6 pozycje w tabeli. Lokatę niżej znajdowali się gospodarze a dzielił ich tylko punkt różnicy. Doświadczenie  przemawiało za Centrum Augustów w którym występuje m.in Sławomir Gołębski, który ma za sobą występy w I lidze w Ślepsku Suwałki. W hali przy Rogalińskiej gospodarze z Woli, czyli jedna z najmłodszych drużyn w II lidze chcieli zwyciężyć i awansować na lokatę rywali.

Pierwszy set to jednak znak jakby MOS wysyłał znaki S.O.S, "Houston mamy problem". Mimo, iż to zespół z Woli pierwszy objął prowadzenie po silnym ataku po skosie Piotra Cichockiego, to jeszcze do stanu 6:7 utrzymywała się rywalizacja punkt za punkt. Później coś pękło. Na zagrywkę wszedł kapitan gości Paweł Harabujda, który zafundował sobie i zespołowi as serwisowy. Co prawda Paweł Sęk dla MOS silnym atakiem o blok dał punkty na 7:8 ale goście szybko nadrobili przewagę do 7:11. Jednak pierwszy set to dużo błędów własnych zespołu z Woli, które przyjezdnym dały komfort gry. Podczas zagrywki, podczas przyjęcia i ataku - w każdym elemencie Międzyszkolny Ośrodek Sportu popełniał szkolne błędy. Przewaga gości sięgnęła w pewnym momencie 10 punktów (10:20). Jednak jakiś przebłysk dał w tym momencie o sobie MOS po ataku Piotra Cichockiego z prawej strony boiska po prostej. Był to sygnał do ataku. Następne oczko gospodarze zdobyli blokiem. Rywale byli jednak już poza zasięgiem i wygrali pierwszą odsłonę trwającą nie całe 22 minuty 25:14.Jeśli mecz zaczął się takim trzęsieniem ziemi to dalej może być tylko ciekawie. 

Drugi set, to inny MOS, który wziął los w swoje ręce. Ta cześć gry zrobiła się bardziej wyrównana. Gospodarze przestali rozdawać prezenty. W przyjęciu poprawił się Tomasz Urbański, w którego celowali rywale w pierwszym secie zagrywką. Teraz to sam on zaczął punktować Centrum a Ci nie umieli znaleźć serum na jego ataki. Na parkiecie kolegów motywował kapitan Jakub Skwarek. Liczby "piątek" ile przybił z kolegami z zespołu nie notowałem, i ile razy pokrzykiwał też nie ale grunt, że ciągle motywował do ciągłej walki. Sam też dobrze serwował. Nawet, gdy przewaga jego zespołu sięgała przewagi 20:15 to MOS nie zdejmował nogi z gazu. Ostatecznie wygrywając drugiego seta 25:21. 
Trzecia odsłona również należała do zespołu z Woli. Co prawda od stanu 8:4 gospodarze stracili trzy punkty tak, że blisko było wyrównania. Jednak po już po chwili było 14:10 a zaraz poprawili do 17:13, po bardzo ładnej szybkiej akcji. Na 20:14 podwyższył blok. Trzeci set zakończył się wynikiem 25:18.  " Ten pierwszy set zaczęliśmy tragicznie" - mówi trener MOS Wola - Krzysztof Wójcik - "Graliśmy w ogóle nie swoją siatkówkę. Zespół z Augustowa postawił bardzo trudne warunki. Zrobili tylko dwa błędy w tym secie i to błędy nasze powodowały taki obraz. Do trzeciego seta rywale oddawali nam bardzo mało, chyba tylko dwa ataki i kilka zagrywek. Jeszcze nie graliśmy z takim rywalem który by tak mało błędów robił przez te 3 sety bo w 4 secie ta gra już im trochę siadła".- dodaje szkoleniowiec. Trzeba jednak przyznać, że w ostatnim jak się okazać miało secie goście przeprowadzili dużo zmian a zmiennicy nie wnieśli nic dobrego do gry gości. Przy wyniku 13:6 dla MOS pewne było, że ten mecz dłużej nie potrwa niż 4 sety. Szczytem było prowadzenie 20:9 dla młodego zespołu z Rogalińskiej. Ostatecznie ostatnia odsłona  zakończyła się wynikiem 25:13 a decydujący punt był asem serwisowym Tomasza Urbańskiego.

MOS Wola Warszawa - Centrum Augustów 3:1 
(14:25)(25:21)(25:18)(25:13)
---- 
MOS Wola jest ostatnim męskim zespołem występującym w II lidze. Upadła siatkarska Legia, krótki czas istniał AS Białołęka. Nie tak dawno jeszcze AZS Uniwersytet Warszawski grał na tym szczeblu rozgrywek. Jeszcze nie tak dawno derbowe pojedynki niższych klasach były normą, teraz to niemożliwe.  "Wszystko rozbija się o finanse. Za czasów Legii i UW miasto dawało 70 tysięcy zł dotacji co i tak starcza na pokrycie przejazdów, opłat za sędziów, i kosztów bieżących. Od 2 lat dotacje są na poziomie 30 tysięcy, ze sponsorami też nie jest najlepiej. My gdybyśmy mieli płacić chłopakom za grę musielibyśmy mieć budżet na poziomie 200 tysięcy. Mamy 40 tysięcy może 50 więc wystarczy na obiad przed meczem i wyjazd.  Szukamy żeby coś tym chłopakom zaoferować ale Warszawa jest specyficznym miastem. W mniejszych miastach zespoły mają budżety kilka krotnie większe".- mówi trener MOS Wola Krzysztof Wójcik. 
MOS Wola jest jednym z dwóch najmłodszych zespołów w II lidze.W drużynie grają występują zawodnicy z rocznika 1992- 1994. Dodatkowo klub pod szyldem Młoda AZS Politechnika wsparty kilkoma "Inżynierami" z szerokiego składu  jak Przemysław Smoliński czy Maciej Olenderek występuje w rozgrywkach Młodej Plus Ligi.        


    
  
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz