Szukaj na tym blogu

niedziela, 14 kwietnia 2013

Wioślarstwo bez wody

Kwiecień w kalendarzu Akademickich Mistrzostw Polski to czas ergometru wioślarskiego. Czego? Zapyta większość. Kilka osób może mieć styczność z tą maszyną na siłowni, jednak większości słowo "ergometr" nic nie mówi. W hali przy ulicy Banacha stawiło się ponad 600 zawodniczek i zawodników startujących w AMP, co najlepiej świadczy o rozwoju tej dyscypliny sportu. Sportu, który można nazwać halową odmianą wioślarstwa. Rywalizacja uczelnianych osad to bardzo znana forma rywalizacji pomiędzy uczelniami, jak choćby między Oxford i Cambridge. Na niektórych uczelniach w USA wioślarstwo można uprawiać w ramach wf. U nas takich warunków nie ma, więc na uczelniach w salach zaczęto montować ergometry i na "sucho" uprawiać wioślarstwo. Tak potrzeba stała się matką wynalazku i po woli rodzi nam się nowy sport jakim jest ergometr wioślarski!

Uczestnicy AMP podzieleni zostali na dwie kategorie wagowe. Mężczyźni startowali w kategoriach: lekkiej (do 75 kg) i ciężkiej, kobiety natomiast lekkiej (do 61,5 kg) i .. normalnej. Hala przy ulicy Banacha została podzielona na cztery sektory, po sześć ergometrów czyli równocześnie jechały 24 ergometry. Wszystko to sprawiło, że zawody przebiegały sprawnie. Zawodnicy mieli do pokonania 1000 metrów.
Wspominanych już ponad 600 zawodników reprezentowało 57 uczelni. Najlepsze wyniki osiągały te, które miały związki z ośrodkami wioślarskimi. Były to uczelnie z Poznania oraz Bydgoszczy. Nie zabrakło także zawodników Warszawskiego Towarzystwa Wioślarskiego, którzy reprezentowali barwy stołecznych szkół wyższych: Uniwersytetu Warszawskiego, Politechniki Warszawskiej, SGGW Warszawa czy Akademii Leona Koźmińskiego. W przeszłości gromiła na AMP rywalki m.in Agnieszka Renc (SGGW Warszawa/WTW) - wicemistrzyni świata w dwójce podwójnej w wioślarstwie z Poznania 2009 i mistrzyni świata z 2012 roku z Bułgarii.  Teraz wśród zawodników nie ma już osób, którzy odstawaliby od stawki. "Mamy bardzo wyrównane czasy. Już się nie zdarzają osoby, które przyjeżdżają na zawody i patrzą jak do tego usiąść" - mówi Rafał Jachimiak z AZS Warszawa, organizatorów zawodów.
Chociaż wszyscy związani z Akademickim Sportem pełni są uznania dla osób przeciągających kilometry w hali na ergometrach, to jednak wiedzą iż idealnym rozwiązaniem było by stworzenie osad wioślarskich na uczelniach. " Chcielibyśmy, żeby ten elitarny sport jakim jest wioślarstwo, wszedł na uczelnie.  Wszyscy kojarzą The Boat Race rozgrywane na Tamizie. My w Warszawie mamy rywalizację Uniwersytetu Warszawskiego i Politechniki od pięćdziesięciu paru lat, rozgrywane regaty na Wiśle. Problem jest jednak taki, że rozwój sportu Akademickiego nie pozwala, żebyśmy mieli na każdej uczelni osadę. Natomiast ergometr pozwala poczuć na ekranie smak prawdziwego wioślarstwa".- dodaje Rafał Jachimiak. 
Jeśli ktoś myśli, że ergometr to kilkukrotne przyciągnięcie się na maszynie udającej łódź wioślarską i po zawodach... to nic bardziej mylnego. Każdy wyścig to pot i zmęczenie do ostatniego oddechu. Zawodnicy na koniec zawsze muszą solidnie odpocząć, "poszukać" powietrza, Biegi są bardzo emocjonujące, bo kibice stoją zaraz za zawodnikami i wspierają uczestników. Zdecydowanie ergometr to nie są kajaki na mazurach.
AZS Warszawa od pewnego czasu zmonopolizował organizację AMP w ergometrze. W przyszłym roku impreza odbędzie się jednak w Bydgoszczy.



  

  



 

1 komentarz:

  1. O, nie wiedziałem, że nawet zawody są w tej dyscyplinie! Fajna sprawa na zimowe wieczory, chociaż i tak nic nie zastąpi kontaktu z przyrodą :)

    OdpowiedzUsuń