Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 23 lipca 2012

Sen o (Igrzyskach w) Warszawie

Już niedługo w Londynie zapłonie olimpijski ogień, który w sztafecie przybiegł prosto z Grecji i połączył symbolicznie tysiące lat historii. Na maszt wciągnięta zostanie flaga- główny symbol Ruchu Olimpijskiego  U nas w Warszawie też tak mogło być. Pierwsze plany zorganizowania letnich Igrzysk (podobnie jak z budowy metra) powstały jeszcze przed wojną. I o ile druga nitka jest w trakcie drążenia , tak szanse na zorganizowania IO nazwać można bardzo cienką nicią nieporozumienia. Sięgnijmy jednak do początku.

Poniedziałek 14 czerwca 1937 Przegląd Sportowy ogłasza tytuł „Harmonijna współpraca Tokio - M.K.O.L. Doniosły dorobek warszawskiego kongresu”. Właśnie dobiegła końca 36 sesja MKOL, która odbyła się w Warszawie. (W historii odbyły się dwie sesje MKOL w Warszawie, druga w 1969 roku- przyp. SBS). W artykule czytamy o tym, że „25 delegatów rozjechało się już do domów, Wycieczka do przepięknego Nieborowa do pałacu ks. Radziwiłła zakończyła w sobotę szeroki program przyjęć. (...) Olimpiada 1940 odbędzie się w Tokio w ostatnim tygodniu sierpnia i pierwszym września.” Niestety nic nie napisano o planach Prezydenta Starzyńskiego o tym, żeby Igrzyska zorganizować w „Syrenim Grodzie” w 1956 roku.
Prezydent Warszawy w 1937 roku wprowadził w życie czteroletni plan rozbudowy miasta (miał trwać do 1941). Planował rozbudowę lotniska na Gocławiu oraz Siekierek. To właśnie na Siekierkach stanąć miał Stadion Olimpijski w rejonie dzisiejszej ulicy Gwintowej. Już słyszę jak komentator wita się z widzami „ Dobry wieczór Państwu, w ten ciepły wieczór ze Stadionu Olimpijskiego przy ulicy Gwintowej. Wita Państwa...” Już za samo powitanie był by złoty medal a każdy rywal miałby przegwintowane na starcie... tzn. przegwizdane. Jak dowiedziałem się w Muzeum Sportu wioska olimpijska znajdować miała się w okolicach ulicy Bartyckiej. Wszystkie plany jednak legły w gruzach razem z II Wojną Światową.  

Na powrót  do pomysłu Igrzysk w Warszawie trzeba było poczekać... aż do 1993 roku.  Propozycję przeprowadzenia imprezy w Stolicy przedstawili na zjeździe Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Ryszard Parulski i Wojciech Zabłocki. Ten drugi były olimpijczyk w szermierce a z zawodu architekt przygotował i za prezentował koncepcję "Igrzysk Nadwiślańskich". Po za terenami ówczesnego Stadionu Dziesięciolecia i Portu Praskiego, projekt przewidywał areny olimpijskie na obiektach Torwaru, Legii, Cytadeli i Kępy Potockiej. Wioska olimpijska zaprojektowana była jako dzielnica mieszkaniowa dla studentów  na Siekierkach. Wioska dla mediów miała się znaleźć w Wawrze, dla sędziów oraz personelu na SGGW, a dla wolontariuszy na AWF. Po sześciu latach Zabłocki wydał książkę „Igrzyska Olimpijskie W Warszawie” i chyba wyszedł na niej jak „Zabłocki na mydle”, bo z różnych powodów ujrzało ją nie wielu.
W 2005 roku w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Prezydent Warszawy Lech Kaczyński mówił „Realnie można myśleć o olimpiadzie w Warszawie najwcześniej za kilkanaście lat. Bardziej prawdopodobna jest organizacja takiego wydarzenia w 2024 roku. Stolica Polski ma prawo do olimpiady! Rzecz idzie o zmianę myślenia. Musimy wreszcie przełamać poczucie‚ że w naszym kraju nic nie można‚ nic się nie uda. Spójrzmy na przykład Budapesztu‚ a Węgrzy są jedynie nieco bogatsi niż Polacy. Mamy znakomite miejsce na stadion olimpijski‚ czyli tereny Stadionu Dziesięciolecia. Będzie nowoczesny Stadion Narodowy na Legii. Na terenach Polonii widzę możliwość powstania centrum pływackiego i miejsca na sporty halowe. Trzeba także rozbudować obiekty na AWF i już przymierzać się do igrzysk. Nie traćmy czasu na rozważania‚ czy Warszawa jest godna być gospodarzem olimpiady‚ bo to nie ulega wątpliwości.”

Po udanej organizacji Euro 2012 przez moment na nowo rozpoczęła się dyskusja w stylu "a może zorganizujemy Igrzyska". Najbliższy wolny termin to 2024 rok. W tym wypadku musimy poprawić organizację, bo tu opcja last minute jak w przypadku autostrad na Mistrzostwa Europy nie przejedzie... przepraszam nie przejdzie. Cóż z nami czy bez nas – show must go on.   

3 komentarze:

  1. Last Minute - w 2004 roku w Atenach dzień przed ceremonią otwarcia montowano jeszcze barierki na stadionie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ALE tak to fajne :D

    OdpowiedzUsuń
  3. FAJNY ZNICZ OLIMPIJSKIIIIIII;D ;D :D XD

    OdpowiedzUsuń