Szukaj na tym blogu

środa, 18 lipca 2012

Finał PLFA od środka

arch. prywatne
Zapraszam na subiektywną relację z finału Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego z perspektywy pierwszej linii frontu, czyli boiska i szatni. Swoimi refleksjami z tego wielkiego dnia, podzielił się Maciej Traczyk - linebacker Warsaw Eagles. Doświadczony zawodnik "Orłów" opowiedział jak wyglądał cały dzień od momentu wyjazdu ze stadionu RKS Marymont i jaka była atmosfera w zespole.

 

Minuty przed meczem

W podróż na "Narodowy" wyruszyliśmy ze stadionu RKS Marymont. Była to dla nas swojego rodzaju podróż sentymentalna. To tam w 2006 roku zdobyliśmy po raz pierwszy mistrzostwo pokonując właśnie drużynę Seahawks. Kilku z nas żartowało, jeszcze inni jechali w pełnym skupieniu. Ciężko w takiej chwili luźno rozmawiać na dowolny temat, bo jednak było widać, że każdy na swój sposób przygotowuje się do meczu i analizuje zagrywki jedną po drugiej. Ja cały czas starałem się nie myśleć o czekającym mnie wyzwaniu. Na uszach miałem słuchawki z ulubioną muzyką i wszystko było w porządku do póki nie zobaczyłem biało-czerwonej elewacji Stadionu Narodowego. Widok ten wywołał u mnie falę emocji porównywalną z wywołaniem do odpowiedzi na maturze ustnej. Myślenie o meczu przychodziło samo. Od czasu do czasu starałem  się jeszcze raz przeanalizować każdą zagrywkę, oraz warianty ustawienia w zależności od tego co będzie próbował przeciwko nam przeciwnik. Po wejściu na murawę pomyślałem- zaczyna się! Od rozgrzewki zostały nam 2 godziny do meczu. Od tej pory nie ma już czasu na głupoty, bo nasz harmonogram został zaplanowany co do minuty. Staram skupić się na ćwiczeniach, ale mimowolnie wodzę wzrokiem po Stadionie podziwiając to, jak został przygotowany oraz jego ogrom. Na nieszczęście losowanie wygrała drużyna z Gdyni, tak więc zaczynaliśmy w obronie. Zawszę lubiłem zaczynać od obrony, ale w finale wolałbym, żeby to nasz atak pierwszy stanął przed próbą zdobycia punktów. Już po pierwszych kilku akcjach zorientowałem się, że Seahawks świetnie odrobili pracę domową i nadzwyczaj dobrze prezentuje się Kyle McMahon rozbijając naszą obronę. W tym momencie myślę sobie, że będzie to dla nas (obrony) długi i pracowity mecz.

Ostatnie sekundy Finału

autor "Martwy Ziemniak"
Złość miesza się z rozczarowaniem. Moje obawy się spełniły. Zawodnik ze Stanów pociągnął cały mecz, tylko i aż jeden zawodnik był przewagą, która przeświadczyła o naszej porażce. Mecz był dobry, jednak dużo indywidualnych błędów spowodowało, że zakończył się dla nas niekorzystnie. Zawsze dajemy z siebie max, jednak jak pokazuje przykład, czasem to nie wystarczy. Czuję się jak przegrany, bo nie zdobyliśmy mistrzostwa, jednak ten sezony według mnie był kluczowy dla rozwoju FA w Polsce i mam nadzieję, że zbudowaliśmy solidny fundament na dalszą ewolucję Futbolu w przyszłych latach, jeżeli nie w całej Polsce, to na pewno w Warszawie. Wiedziałem, gdzie siedzą moi znajomi, bo sam kupowałem dla nich bilety, jednak nie starałem się nikogo wypatrywać. Liczyłem, że po meczu będzie czas na celebrację i krótką rozmowę. Niestety po meczu nie podszedłem do moich znajomych, nie dałem radu – emocje wzięły górę! Medal mogłem odebrać, ale widok cieszących się przeciwników nie nastrajał najlepiej – bo przecież to mieliśmy być my! Chciałem zamknąć się w szatni, bo zawiodłem tak dużą liczbę osób, które we mnie wierzyły. Sam mecz mógł się podobać, chociażby ze względu na dużą ilość zdobytych punktów. Mam tylko zastrzeżenia do braku powtórek na telebimach, bo często nie było widać jaką akcję grała formacja ofensywna. Wszyscy, którzy po raz pierwszy byli na meczy FA, zgodnie przyznali, że od momentu załapania zasad sport zrobił się ciekawy. Niestety nastąpiło to dopiero w 3 kwarcie.

P.S Z anegdot mogę powiedzieć, że zabrakło szafek dla zawodników pierwszego składu bo było ich tylko 28 a zawodników grających jest 45. Wychodząc na mecz dowiedzieliśmy się również, że nie możemy jednocześnie korzystać z pryszniców i jacuzzi. Jednak życzę każdemu, żeby mógł przeżyć coś takiego jak Finał na Narodowym. To wynagradza cały trud włożony w treningi i przygotowanie do sezonu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz