Szukaj na tym blogu

piątek, 6 lipca 2012

Trener dziewczyn, które umieją "dać kosza"

archiwum prywatne
Maciej Gordon to trener koszykarek AZS Uniwersytetu Warszawskiego oraz asystent selekcjonera do lat 18 reprezentacji Polski. Ostatnio z kadrą przebywał na turnieju we Francji, gdzie kadra przygotowywała się do Mistrzostw Europy w swojej kategorii wiekowej. Ja postanowiłem podsumować z trenerem miniony sezon w wydaniu AZS UW (5 miejsce w 1 lidze), zapytać o pracę z koszykarkami i w ogóle dlaczego wybrał kobiecy basket.   

R.Z.: Dlaczego zaczął Pan trenować drużynę kobiet a nie wolał poczekać na propozycje ze strony męskiej drużyny?
M.G.: W maju 1997 roku, miesiąc przed ukończeniem studiów otrzymałem konkretną propozycję ze szkoły sportowej i jednocześnie klubu koszykarek - SKS 12 Warszawa, a że byłem trenerem na dorobku, bez poważnego doświadczenia, stwierdziłem, że jest to szansa. Tym bardziej, że klub SKS 12 Warszawa był już wtedy liczącym się klubem żeńskiej koszykówki w Polsce. Tak zacząłem swoją przygodę trenerską. Potem przyszły sukcesy i mimo dwóch propozycji z męskiej koszykówki (nie były one na tyle konkretne i stabilne ekonomicznie), podjąłem decyzję o pozostaniu przy kobiecym baskecie. W sezonie 98/99 i 99/00 byłem drugim trenerem w Polonii Warszawa i współpracowałem z pierwszym ówcześnie trenerem Witkiem Ziółkowskim, któremu bardzo wiele zawdzięczam, zarówno w kwestii poznania warsztatu trenerskiego jak i współdziałania z kobiecym zespołem. Potem po Witku w roku 2009, przejąłem zespół I ligi - AZS UW. 
R.Z.: Jakie są największe problemy i wyzwania w pracy z koszykarkami?
M.G.: Problemy i wyzwania pracy z koszykarkami - no cóż jest chyba kilka bardzo istotnych zasad, które ułatwiają taką współpracę, ale ja jestem mężczyzną, więc nie wiem czy moje postrzeganie jest prawidłowe(śmiech). Moim zdaniem główne to:  
 - Uczciwość i sprawiedliwość czyli cechy bez których trudno pracować z każdym, ale wydaje mi się, że w pracy z kobietami jest to naprawdę ważne
- Indywidualizacja, zwłaszcza jeżeli chodzi o kontakty interpersonalne i werbalne (odpowiednio dobrane słowa, gdyż można je bardzo łatwo jakimś niepotrzebnym zwrotem obrazić, zainteresowanie ważnymi dla zawodniczek sprawami, umiejętność intonacji, itp.)
- Cierpliwość (trzeba szybko zdać sobie sprawę, że wyobraźnia przestrzenna u kobiet nieco się różni od męskiej)
- Empatia (kobiety są duuuużo bardziej empatyczne od mężczyzn)
- Zaangażowanie i profesjonalizm (kobiety jak zauważą, że Tobie przestaje zależeć to jest koniec, podobnie jak zauważą, że sobie z czymś nie radzisz w kontekście szkoleniowym, to będą drążyć i mogą zniszczyć (choć to akurat jest powiązane także z Twoją kulturą wobec nich i odwrotnie - ich kulturą)
R.Z.: Jakby trener oceniał ostatni sezon w waszym wykonaniu?
kuazsuw.pl
M.G.: Z sezonu na sezon osiągamy coraz lepsze wyniki przy bardzo zbliżonym budżecie. Mam wrażenie, że niewątpliwy sukces wynikowy tego sezonu (5 miejsce) był trochę na wyrost (dużo wygranych końcówek meczów "na styku"), co świadczy o coraz mocniejszej psychice dziewczyn i braku niepotrzebnej nerwowości, a także o pełnej aprobacie zaproponowanej taktyki, organizacji gry i obciążeń zastosowanych przeze mnie podczas całego sezonu (tzn. w poszczególnych jego okresach).
R.Z Na koniec zawsze wypada czegoś życzyć. Czego Pan by chcial żeby życzyć jego drużynie?
M.G.:  Czego życzyć - no cóż, przede wszystkim ZDROWIA, podtrzymania niezłej atmosfery w zespole, indywidualnego rozwoju poszczególnym graczom, realizacji celów (które są uwarunkowane składem i finansami) no i oczywiście stabilności finansowej (jeżeli nie powiększenia poprzez sponsoring to chociaż utrzymania budżetu z lat poprzednich). Na pewno było by łatwiej, gdyby nasz budżet wzrósł o 50.000 zł za sezon.
R.Z.: To ja jeszcze życzę więcej kibiców w hali przy Szturmowej. Zwłaszcza, że AZS UW może być już nie długo najwyżej grającym warszawskim klubem koszykarskim w strukturach PZKosz. AZS PW bowiem nie ma pieniędzy na I ligę.   



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz