Szukaj na tym blogu

wtorek, 18 września 2012

Jak Grom z jasnego nieba!

foto: Robert Sędzik
Grom to elitarna jednostka wojskowa, która wchodzi na pole bitwy i gromi wszystkich. Grom Warszawa natomiast to nie mniej elitarna ekipa przyjaciół grająca w mało znany jeszcze w Polsce - lacrosse. Próbują jednak propagować dyscyplinę, którą uprawiają i za to gromkie brawa. Ich bronią jest zakrzywiony kij ( z francuskiego la crosse), który na pozór przypomina siatkę do łapania motyli. Jednak z sielanką, siatką, motylami i łąką Lacrosse nie ma nic wspólnego. To raczej twarda gra, gdzie trzeba mieć sporo kondycji i wiadro siły. Najbardziej znany jest w USA i Kanadzie (skąd pochodzi). Skąd jednak drużyna w Warszawie?

Prawdopodobnie w Polsce Lacrosse pojawił się w 2006 roku. W Krakowie rozegrano wtedy pierwsze mecze, ale były jeszcze jeszcze pierwsze próby. Spotkania rozgrywane były własnoręcznie wykonanymi kijami oraz rozgrywano je na indiańskich zasadach. Warto dodać w tym miejscu, że lax jest grą wymyślaną właśnie przez rdzennych mieszkańców Ameryki.
Pierwszą drużyną w naszym kraju byli  Poznań Hussars, którzy powstali w 2007 roku. Następni byli Kosynierzy Wrocław, którzy zaczęli działalność w marcu 2008 roku. W sierpniu tego samego roku powstał Grom. Inicjatorem założenia drużyny był Karol Dubrawski. Do niego dołączali następni jak np. Piotr Stelmach, który lacrosse zobaczył w... telewizji. " Pierwsze treningi odbywały się na Polach Mokotowskich, pierwszy sprzęt został nam udostępniony przez Europejską Federację" - wspomina początki Remi Majda z Grom Warszawa - " Otrzymaliśmy 10 podstawowych kompletów sprzętu treningowego. Co do tego, jak wyglądały treningi, szczerze mówiąc nikt nie wiedział co ma robić, kilku pasjonatów wymieniało podania, z czasem dołączali do nich ciekawscy przechodnie, w tym chyba trzech Amerykanów, którzy grali w laxa u siebie. Jeden z Nich, Glen Gregory, właściciel pobliskiej kawiarni, przez długi czas był naszym trenerem, obecnie niestety jest kontuzjowany.- dodaje Majda. 
foto: Robert Sędzik
Od kilku początkowych fascynatów, dziś kadra zespołu rozrosła się do trzydziestu osób. Wpływa to na konkurencję o miejsce w składzie. W ramach zasad dodam, że w lacrosse gra się po 10 a zmiany są "hokejowe". Zespół cały czas  szuka nowych zawodników " Nasze treningi są otwarte dla wszystkich, wystarczy podesłać maila, czy zagadnąć nas na fb i można wpadać, sprzęt dla nowych graczy zawsze się znajdzie. Jest to sport dla każdego. Dla każdego zaangażowanego i chętnego do nauki pozycja na boisku dla niego zawsze się znajdzie - mówi Remi Majda. Zajęcia prowadzone są w czwartki i niedziele. Jeśli już ktoś złapie bakcyla i będzie chciał kupić sobie swój sprzęt musi liczyć się z wydatkiem rzędu tysiąca złotych. Grom ma też ogromne problemy co od wynajmy boiska. Z informacji które dostałem muszą płacić normalnie po kosztach komercyjnych (300 zł) , a do tego czasami nie które boiska nie chcą ich u siebie gościć. "Jak każdy sport poza piłką nożną jesteśmy traktowani po macoszemu. W większości przypadków, gdy próbujemy zorganizować boiska na treningi słyszymy, że "boiska do piłki nożnej są do piłki nożnej". Nie jest tak jednak wszędzie. Białołęcki Ośrodek Sportu bardzo chętnie udostępnia nam boisko na Picassa na mecze, a również czasami na treningi" - kończy Majda.
Mimo kilku problemów Grom to prawdziwy pasjonaci tej kontaktowej gry i pasjonaci sportu w ogóle. Nie czekają z założonymi rękami tylko biorą sprawy w swoje ręce, chodzą po szkołach, biorą udział w piknikach sportowych ( mecz USA vs Europa),  i różnych imprezach związanych ze sportem amerykańskim. Będą także w nowym teledysku rapera Flinta, współpracują z Polskim Stowarzyszenie Przyjaciół Indian. Projektów mają tych naprawdę od groma!
Najbliższe mecze ligowe u siebie grają 10 i 17 listopada z drużynami z Krakowa i  Poznania ( o miejscu jeszcze poinformuje). Warto przyjść, kibicować i liczyć na poGrom rywali!

Pokaz Grom na Stadionie Narodowym

Lacrosse Highligts


 







  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz