Szukaj na tym blogu

sobota, 15 września 2012

Arka zatopiła AZS AWF

Spotkanie pomiędzy AZS AWF a Arką Gdynia było rozgrywane w ramach II kolejki Ekstraligi rugby. Na inaugurację "akademicy" przegrali na wyjeździe z Budowlanymi Łódź 10:62. Arka natomiast pokonała Budowlanych Lublin 61.51. Kto mógł być więc faworytem? Na gości nie wpłynęło negatywnie także półgodzinne spóźnienia (zatrzymały ich korki w Łomiankach). Mecz rozgrywał się do jednych słupów i wygrała Arka aż.. 88:0.

Już na rozgrzewce widać było, że Arka góruje przygotowaniem fizycznym nad AZS AWF. Niby zespoły grają w jednej  lidze ale spotkanie pokazać miało jak wielka dzieli je przepaść. Gdynianie na swoja formę pracują pięć razy w tygodniu, natomiast AZS dwa- trzy z czego nie zawsze jest cały skład. Różnice te było widać i to nie w wielkości bicepsów, klatki czy mięśni nóg tylko w szybkości, zwrotności i kondycji. Do tego AWF do meczu przystąpił bez trzech ważnych zawodników. Czy z nimi by wygrali? Wątpię, ale może udało by się zdobyć jakieś punkty albo przegrać niżej.
Przejdźmy jednak do meczu. Pierwsze minuty były wyrównane, gra toczyła się w środku boiska. AZS bardzo starał się, motywował, nadrabiali braki charakterem. Starczyło tego do około 9 minuty kiedy do zawodnik z Trójmiasta przedarł się lewą stroną boiska, wbiegł między słupy i zdobył pierwsze punkty na 5:0, po chwili było podwyższenie kopnięciem na 7:0. Wynik ten nie utrzymał się za długo, bo z prawej strony boiska zawodnik Gdynian z numerem 14 przeprowadził udaną szarżę zakończoną przyłożeniem. Tak właśnie wyglądała pierwsza połowa. Arka zdobywała punkty nie po jakiś składnych akcjach ale po akcjach biegowych czasem przez pół boiska. Wrzucali nie wiem który bieg i uciekali zawodnikom AZS AWF. Raz tylko gospodarzom udało skasować się efektowny bieg zawodnika Arki praktycznie przez całe boisko. Powstrzymał go ofiarnie tuż przed linią pola punktowego, gra wznawiana była młynem który wygrała Arka, piłka trafiła do jednego z zawodników przyjezdnych, który podwyższył wynik. Co do "akademików" to na zdobycie honorowego przyłożenia  mieli po jednej akcji w pierwszej i drugiej połowie meczu. Jednak za każdym razem po kilku metrach zawodnik biegnący z piłką, biegł z takim przeświadczeniem jakby czekał aż go Arkowcy dogonią i przewrócą. Niestety widać, że musi brakować kondycji. Druga połowa w wykonaniu AZS AWF była jeszcze gorsza. Pierwsze punkty stracili tuż po rozpoczęciu tej części gry. Pod koniec meczu gdy wynik przekroczył 72:0 trener Maciej Misiak wprowadził kilku młodych zawodników, zaczęły się błędy indywidualne i straty. Arka natomiast tylko skutecznie zatapiała AZS AWF. Gdynianie nawet byli na siebie źli jeśli ktoś nie punktował wbiegając między słupy i podwyższać trzeba było z trudnej pozycji. 
Było to tęgie lanie na inaugurację zmagań rugby w tym sezonie w Warszawie. Oby w następnych meczach było lepiej.

Maciej Misiak trener AZS AWF : Arka Gdynia to jest drużyna zawodowa w której zawodnicy grają za pieniądze, natomiast my jesteśmy amatorami także porażka była wkalkulowana w ten sezon. Uważam tylko, że jednak za wysoka., bo mimo powrotu paru dobrych zawodników jak Wojtek Łukasiewicz zagraliśmy zwłaszcza drugą połowę słabo. Mogliśmy się przeciwstawić, mieliśmy kilka akcji punktowych nie przyniosło to rezultatu, ,jednak widząc przewagę atletyczną zawodnicy chyba odpuścili w końcówce i wynik jest jaki jest. My generalnie koncentrujemy się na dole tabeli a takich spotkaniach wychodzi po to żeby uczyć się grać w rugby. Do honorowych punktów myślę, że zabrakło większej wiary w siebie i zdecydowania. Dopóki nie będzie tu warunków chociaż pół zawodowych to wciąż będziemy na tym poziomie na jakim gramy. Inne miasta jakoś weszły w rugby. Przykład choćby Siedlec, gdzie jest stypendium po 1500 zł dla zawodników którzy trenują codziennie,można powiedzieć że jest to drużyna pół zawodowa no i są tego efekty, bo wygrali w pierwszej kolejce z Lechią Gdańsk. Myślę, że w następnych meczach pokażemy na co nas stać. Zauważyłem, że z mocniejszymi ekipami odpuszczamy zawody i są wysokie porażki a z tymi słabszymi jesteśmy w stanie się zmobilizować, walczyć i wygrywać.        

1 komentarz:

  1. Świetny sport tutaj nikt nie płacze jak się przewróci jak piłkarze. Ubierasz koszulkę spodenki buty i walczysz na boisku ile tylko siły w mięśniach "Rugby nie piłka"

    OdpowiedzUsuń