Szukaj na tym blogu

sobota, 16 czerwca 2012

Jajowate szczęście rugbystów AZS AWF

Zawodnicy z Bielan zagrają w przyszłym roku w Ekstralidze rugby. Mimo, że w decydującym barażowym meczu przegrali z Juvenią Kraków 22 : 24 to jednak zaliczka z pierwszego wyjazdowego meczu (wygranego 24:17 przez AWF) wystarczyła do pozostania w najwyższej klasie rozgrywkowej.  Od spadku dzieliły tylko dwa punkty, można więc powiedzieć że spadek był o włos.

Początek meczu był prawdziwym wejściem smoka Juvenii, która szybko zdobyła dwa przyłożenia i wyszła na prowadzenie 13:0. Dzięki temu rywale szybko odrobili straty i byli jedną nogą w Ekstralidze, spychając w przepaść AZS AWF. " Ostrzegałem chłopaków, że oni bardzo mocny początek, bo tak samo traciliśmy punkty w poprzednich meczach w Juvenią no i niestety to się sprawdziło"- powiedział po meczu trener AZS AWF Maciej Misiak. Nieco inaczej cala sytuację widzi zawodnik Łukasz Nowosz: "Zaczęliśmy ten mecz, tak jak zaczynamy ostatnio wszystkie spotkania. Myślę, że tu takie duże pytanie do trenera, może musimy zmienić rozgrzewkę? Bo przez pierwsze pięć, dziesięć minut nie istniejemy. Nie ma żadnej obrony, żadnej komunikacji między zawodnikami. Wychodzimy jak śnięte ryby. Moim zdaniem ta rozgrzewka jest trochę za długa".
   Na szczęście gospodarze w porę rozgrzali się zdobywając cztery przyłożenia i wychodząc na prowadzenie. Juvenia, która również w ten upalny dzień grała nie tylko u trzymanie ale pewnie o swój byt nie odpuszczała i po woli goniła. Często wykorzystując błędy AZS AWF. Zawodnicy gospodarzy kiedy bliscy byli pola punktowego tracili piłkę podając ją nieszczęśliwie do przodu, skrzydłowi przegrywali akcję "jeden na jednego". Widząc, że nie udaje się zdobywać punktów zespół przeniósł grę pod pod słupy rywali. Minuty leciały, do swojego pola punktowego było daleko, a brakowało tylko 2 punktów do spadku. Na szczęście udało utrzymać  "zwycięską porażkę"  do końca.

   Teraz czas pomyśleć o tym, żeby w przyszłym sezonie uniknąć walki o utrzymanie, bo nie przystoi zespołowi z Warszawy walczyć w dolnych rejonach tabeli. Nie jest to też żadna promocja dla miasta dostawać lanie w lidze (przegrywać z: Budowlanymi Łódź 0:57, Lechią Gdańsk 0:67, Budowlanymi Lublin 14:57) - jeśli tego argumentu ktoś będzie chciał użyć . "Różnica miedzy tymi lepszymi zespołami a nami jest bardzo duża" - mówi trener Maciej Misiak - "jesteśmy beniaminkiem mamy bardzo młodą drużynę i kilku starszych zawodników. Połowa ligi jest już można powiedzieć zespołami półzawodowymi. A my jesteśmy zespołem amatorskim.Chłopcy pracują, uczą się. Trenujemy dwa razy w tygodniu, a tamte kluby codziennie albo nawet dwa razy dziennie, więc różnica jest duża". Warto jednak w końcu coś zrobić żeby tak różnica się nie powiększała.

Póki co, jednak zawodnicy cieszą się podczas trzeciej części meczu!
 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz